Powoli żegnamy się z Goa... Niestety niefortunnie się złożyło, bo na sam koniec mieliśmy trochę probemów żołądkowych, tzn. głównie Sławek. Miło było poleniuchować tydzień nad basenem, ale drugiego tygodnia chyba byśmy nie wytrzymali. Juz nas trochę nosi :)
Cały tydzie spędziliśmy na leżeniu nad basenem lub w basenie. Każdy dzień wyglądał podobnie, tzn. : śniadanko, plażowanie, obiadek, plażowania ciąg dalszy, wieczorny drink przed kolacją, kolacją, drinki po kolacji :))
Nie bardzo wyobrażamy sobie przeskok z +35 st.C, stroju kąpielowego i klapek do 0 st.C i zimowych rzeczy.
Zrelaksowani i wypoczęci mamy ochotę wrócić już do normalnego życia, gdzie mamy nadzieję spotkać się w najbliższym czasie z większością naszych czytelników :)))
Dorzucamy kilka zdjęć z basenu i znad morza.