Wstaliśmy i jak prawie codzień musieliśmy się od nowa spakować. Po szybkim śniadaniu czekaliśmy na wynajętego "riksza man" który obwiózł nas po mieście pokazując najciekawsze zakątki. To był dobry pomysł bo po w krótkim czasie zobaczyliśmy wiele przepięknych miejsc których nawet nie było w naszym przewodniku. Oczywiście nie omieszkał zabrać nas też do fabryki narzut i chust ale były one tak piękne że nie odmówiliśmy sobie zakupienia jednej z nich.
Po powrocie do hotelu mamy jeszcze kilka godzin do odjazdu pociągu do Jaipuru. Spędzimy je na jedzeniu i odpoczynku.