Witamy
Wczoraj okolo 2 w nocy dotarlismy do hotelu. Zamowiona taksowska z hotelu czekala na nas przy wyjsciu z lotniska. W nocy nie ma wielkiego ruchu ale zobaczylismy kilka ciekawych rzeczy ktorych nie spotka sie w Polsce. Slon spacerowal autostrada, stada wyglodnialych bezpanskich psow walesala sie po ruchliwych drogach. Ludzie spia na chodnikach a wszedzie rozstaczaja sie klaksony z przejezdzajacych pojazdow. Dojezdzajac do glownej ulicy w Delhi na ktorej stoin nasz hotel widzielismy mnostwo krow stojacych i przezuwajacych foliowe torby.
Dzis po srednio przespanej nocy (brak klimatyzacji + kaszel Agnieszki + zmiana klimatu) ruszylismy w miasto. Na poczatek zaplanowalismy kupno biletow kolejowych na cala podroz. Oczywiscie znalazlo sie kilku chetnych aby sprzedac nam bilety po "okazyjnej" (5 x wiekszej) cenie. Ale nie dalismy sie nabrac i po 30 min szukania odpowiedniego pokoju dotarlismy do celu. Wypelnienie formularzy (kazda trasa to inny formularz) oraz sprawdzeniu dostepnosci danego pociagu zajelo nam kolejna godzine. Zadowoleni z sukcesow z biletami w reku ruszylismy po zakup biletow lotniczych na Goa. Mielismy wydrukowana mapke jak dojsc do celu ale jego znalezienie zajelo nam pare dluzszych chwil (brak oznaczenia ulic, a nikt nie chcial nam pomoc tylko wszyscy oferowali podwiezenie). Na miejscu spotkalismy milego Indusa ktory oprocz biletow Delhi-Goa-Delhi sprzedal nam pare innych noclegow. Nie wiemy czy zrobilismy interes zycia ale w jednym miejscu zalatwilismy wiele spraw.
Jutro jedziemy do Agry zobaczyc Tadz Mahal.
Pozdrawiamy czytelnikow
Aga i Slawek